Podrozdziały:
- Warszawa u schyłku XIX wieku - str. 43
- „Najludniejsza parafia w kraju” - str. 44
- Problemy Kościoła w Królestwie Polskim - str. 45
- Testament Józefa Mikuckiego - str. 46
- Nierealne marzenia skromnego biuralisty spotykają się z możliwościami hrabiny Aleksandry Potockiej - str. 46
- Wybór formy kościoła - str. 50
Streszczenie wybranych fragmentów rozdziału 2.
Warszawa u schyłku XIX wieku
W ostatnim ćwierćwieczu XIX wieku nastąpił intensywny rozwój Warszawy w kierunku zachodnim i południowym. Taki stan rzeczy wymuszony został przez zamknięcie północnej części miasta cytadelą. Wybudowana została ona po upadku Powstania Listopadowego, na rozkaz cara Mikołaja I, aby sprawować kontrolę nad miastem.
Jeszcze w latach 80-tych XIX w., na obszarze Woli znajdowały się głównie kolonie ogrodników uprawiających warzywa i owoce oraz liczne młyny z wiatrakami, nadające swoisty koloryt tej części miasta. Jednakże koncentracja przemysłu, budowa największej stacji towarowej kolei warszawsko-wiedeńskiej, na ulicy Towarowej i dynamiczny napływ ludności odmieniły całkowicie krajobraz. Powstaje wtedy dużo nowych budynków, przeważnie 2-3 piętrowych, z najbardziej powszechną w tym okresie dekoracją neorenesansową. Według danych szacunkowych, w 1897 r. na obszarze na zachód od obecnej ul. Jana Pawła II, zamieszkiwało 260 607 osób, co stanowiło 39% ogółu mieszkańców Warszawy[1]. W tej liczbie większość stanowili nowi osadnicy. Pochodzili oni w dużej części ze wsi i miasteczek Królestwa. Byli to głównie ludzie młodzi, którzy przybyli w poszukiwaniu pracy. Znaczny procent stanowili też Żydzi i przesiedleńcy z cesarstwa oraz rzemieślnicy z krajów niemieckich. Na przełomie wieków skupiało się tutaj 3/4 ludności robotniczej Warszawy. W ten sposób tworzył się też charakterystyczny obraz robotniczej Woli.
„Najludniejsza parafia w kraju”
W zaistniałej sytuacji szczególnie widoczny był problem ze sprawowaniem posług liturgicznych. Istniejąca parafia Narodzenia Najświętszej Maryi Panny liczyła około 40 tys. mieszkańców i zajmowała bardzo rozległy teren. Jej granice ciągnęły się wzdłuż ulic: Przejazd, Leszno, Solnej, Ogrodowej, Okopowej, aż do rogatek Powązkowskich[2]. Pisano o niej nawet jako najludniejszej pono w kraju naszym parafii[3].
Rolę kościoła parafialnego pełniła dawna świątynia karmelitów trzewiczkowych, wybudowana w latach 1682-1732, w dobrach Leszczyńskich czyli jurydyce Leszno.
Problemy Kościoła w Królestwie Polskim
Klęska Powstania Listopadowego, a potem Styczniowego przyniosły społeczeństwu polskiemu wzmożenie represji i procesów rusyfikacyjnych. Choć zaborca starał się też minimalizować rolę Kościoła, to uzyskanie pozwolenia na wybudowanie nowej świątyni w realiach Królestwa Polskiego nie było, aż tak trudne. Największą przeszkodę stanowił brak odpowiednich środków finansowych. Dlatego ogromną rolę odgrywały wszelkie ofiary i darowizny. Mecenasami budownictwa sakralnego stali się prywatni dobroczyńcy. W ten sposób mimo zaostrzania przez zaborcę stanowiska wobec Kościoła, ilość inwestycji sakralnych stale wzrastała.
Testament Józefa Mikuckiego
Pierwszy krok, aby w tej części miasta powstał kościół, uczynił właśnie taki prywatny darczyńca, urzędnik warszawskiej kasy guberialnej - Józef Mikucki (1814-1886). Testamentem prywatnym z dnia 29 września 1886 r., zapisał swoją nieruchomość na rzecz Archidiecezji Warszawskiej, z zastrzeżeniem wybudowania na niej świątyni[4]. Postąpił tak, ponieważ nie pozostał głuchy na częste narzekania sąsiadów, szczególnie starszych wiekiem, spowodowane koniecznością pokonywania dużych odległości do najbliższego kościoła[5].
Nierealne marzenia skromnego biuralisty spotykają się z możliwościami hrabiny Aleksandry Potockiej
Wtedy jednak, jak to określił Andrzej Majdowski, wspólny cel skojarzył nierealne marzenia skromnego biuralisty, z ogromnymi możliwościami hrabiny Aleksandry Potockiej[6]. Już wcześniej słynęła ona z bardzo bogatej działalności dobroczynnej. Była fundatorką i opiekunką kościołów, szpitali, ochronek, zakładów dla starców i kalek. Działalność ta, co do swojej skali, nie miała odpowiednika w dziewiętnastowiecznym polskim społeczeństwie. Najważniejszym i najkosztowniejszym z tych filantropijnych przedsięwzięć, było ufundowanie kościoła św. Augustyna na Nowolipkach.
Kościół zyskał swoje wezwanie od imienia zmarłego w 1867 r. męża hrabiny, Augusta Potockiego (1806–1867). Był on również filantropem i patriotą, uczestnikiem Powstania Listopadowego. Dopełniony został w ten sposób charakterystyczny dla Potockich z Wilanowa, obyczaj poświęcania świątyń patronom zmarłych członków rodziny. Ze względu na swojego męża hrabinę często nazywano także „Panią Augustową” i głównie pod tym imieniem występuje w doniesieniach prasowych tamtego czasu.
Hojna darowizna
W dniu 21 lutego 1891 r. sporządzony został akt darowizny 300 tys. rubli na rzecz budowy kościoła. Ta zawrotna suma była prawdopodobnie największym zapisem, jaki uczyniła prywatna osoba w dobie Królestwa Polskiego.
Do tej kwoty trzeba jeszcze dodać ok. 50 tys. rubli, będących kosztem powiększenia placu pod budowę, podczas gdy grunt ofiarowany przez Józefa Mikuckiego, szacowany był jedynie na ok. 20 tys. rubli. W tym czasie dniówka robotnika w Warszawie wynosiła około jednego rubla.
Twórcy kościoła
Na jedynego wykonawcę swej woli, Aleksandra Potocka wybrała Ludwika Górskiego (1818-1908), ziemianina, działacza społecznego i publicystę. On wyznaczył do realizacji zadania architekta Edwarda Cichockiego (1833 – 1899). Nowa świątynia miała otrzymać pokaźne rozmiary ponieważ przeznaczona była dla 5 tys. wiernych. Cichocki postanowił nadać swojej budowli cechy neoromańskie. Choć operuje on bardzo zróżnicowanym repertuarem form to korzysta głównie z bogactwa architektury północnych Włoch. Architekturę tego typu obiektów określano czasami mianem tzw. „stylu lombardzkiego”.
Faktem jest, że była to odważna próba przełamania monopolu panujących w tym czasie form neogotyckich, ale nadal w ramach stylów średniowiecznych uważanych za najlepsze dla architektury sakralnej. Bezpośrednim wykonawcą prac uczyniono architekta Józefa Hussa (1846-1904), którego w pewnym stopniu można uznać za współtwórcę projektu. Dokonał on m. in. znaczących zmian wieży kościoła, nadając tym samym inny charakter całej świątyni.
[1] Wiśniewska 2000, s. 79.
[2] Kalendarz Warszawski 1891, s. XIII
[3] Gazeta Świąteczna 1891, s. 2
[4] APW, nr. zesp. 72/716/0, t. 35, spr. 92, s. 108-116.
[5] Wędrowiec 1891, s. 418.
[6] Majdowski 1993b, s. 51.
Opracowanie na podstawie książki "Serce Muranowa. Odzyskane dzieje Kościoła św. Augustyna na Nowolipkach". Listopad 2022.
Autor: Wojciech Andrzej Szota.